Full resolution (JPEG) - On this page / på denna sida - I
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
Below is the raw OCR text
from the above scanned image.
Do you see an error? Proofread the page now!
Här nedan syns maskintolkade texten från faksimilbilden ovan.
Ser du något fel? Korrekturläs sidan nu!
This page has never been proofread. / Denna sida har aldrig korrekturlästs.
w razie zgody obiecywano je wypłacić gotówką
natychmiast. Były to suche, krótkie depesze w in-
teresie, nie zawierały w sobie nic Śmiesznego.
Wszystkie były bez podpisu. W parę minut póź-
niej Nagel zasnął. Na stole paliły się dwie świece,
które zapomniał zgasić. Lekki odblask padał na je-
go twarz wygoloną, odkryte piersi i podarte depesze,
Nazajutrz rano Jan Nagel wyprawił posłańca
na pocztę. Otrzymał dużo gazet, z tych parę zagra-
nicznych, lecz listu żadnego. Pudełko do skrzypiec
położył na krześle, w środku pokoju, jakby na po-
kaz; nie otwierał go jednak i nie wyjął instrumentu.
Do południa napisał tylko parę listów, potym
coś czytał, chodząc po pokoju. Wyszedł na miasto,
kupił w jakimś sklepie parę rękawiczek, a nieco
później na rynku zapłacił dziesięć koron za ma-
łego rudego szczeniaka, którego zaraz podarował
właścicielowi hotelu. Szczeniaka tego, ku radości
ogólnej, nazwał Jacobsenem, pomimo że to była
suczka.
Tak więc w przeciągu dnia całego nie zrobił
nic. W mieście interesów nie miał, wizyt nie skła-
dał, do żadnego biura nie chodził i żywej duszy
nie znał, W hotelu dziwiono się trochę niezwykłej
obojętności, z jaką traktował wszystko, nawet swoje
sprawy osobiste. Tak np., trzy otwarte depesze
walały się na stole i każdy mógł je czytać. Nie
tknął ich od chwili owego wieczora, gdy je dostał.
Miał też dziwny zwyczaj: nie odpowiadał na bez-
pośrednio zadawane pytania. Właściciel hotelu dwu-
krotnie próbował go wybadać, kim jest i w jakim
celu do miasta przyjechał, lecz Nagel oba razy
zmienił rozmowę, jakgdyby go to wcale nie doty-
czyło. Dnia. tego wykazał jeszcze jedną cechę bar-
dzo dziwną: pomimo że w mieście nie znał nikogo,
przy bramie cmentarza zatrzymał się przed pewną
CE
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
